Krystyna GellerNEUROPSYCHONALIZA – (nie)BEZPIECZNE POŁĄCZENIE CZY OTWARTY DIALOG ?

 

„Główną właściwością umysłu jest to, że nieustannie opisuje sam siebie”
Henri Focillon

 

„Najsubtelniejsze i najgłębsze doświadczenie emocjonalne, jakiego człowiek  może doświadczyć to zetknięcie się z tajemnicą”
Albert Einstein

 

Powstanie na przełomie XX i XXI wieku nowej dyscypliny – neuropsychoanalizy wywołało i wywołuje nadal, nie tylko w kręgach psychoanalitycznych, wiele debat i dyskusji. Przedmiotem dyskusji  jest naukowość bądź nienaukowość psychoanalizy oraz refleksje dotyczące związku między mózgiem i umysłem. Mają one swoją historię i wywodzą się z XIX-wiecznych tradycji naukowych, obserwacji oraz badań klinicznych.

 

Pierwsze prace badawcze i publikacje Freuda dotyczyły problematyki z zakresu neurologii, w tym afazji (zaburzenia mowy), apraksji (zaburzenia motoryczne) i agnozji* (zaburzenia postrzegania) (Kastner, Schroder 1997).  Natomiast pomysł systemowego ujęcia związku między mózgiem a psychiką Freud przedstawił w „Projekcie naukowej psychologii” (1895). Chociaż Freud nie kontynuował rozważań nad neuronalnymi uwarunkowaniami psychiki człowieka, to można uznać, że formułując założenia psychoanalizy, nigdy do końca nie zrezygnował z rozumowania przynależnego neurologii czy psychofizjologii, co oddaje treść motta z „Poza zasadą przyjemności”:

 

„Z tego, co nazywamy naszą psychiką (życiem psychicznym), znane nam są dwie rzeczy: po pierwsze jej fizyczny narząd i scena, na której występuje, to jest mózg (system nerwowy), po drugie zaś akty naszej świadomości, które są nam dane bezpośrednio i których żaden opis nie jest w stanie bliżej wyjaśnić. Wszystko, co znajduje się między obu tymi rzeczami, jest nam nieznane”.

 

Pod wpływem dawnej idei, że nosimy w sobie biologiczną historię naszych prymitywnych przodków, Freud zawarł znaczenie instynktownych popędów w teoriach budowy mózgu i rozwoju umysłu.  Rozwinął myśl, że pod cywilizowaną powierzchownością kryje się w człowieku pierwotny dzikus, i żeby zrozumieć kim jesteśmy musimy zrozumieć tą część swojej natury. Ta myśl znalazła odzwierciedlenie w jego dynamicznym i strukturalnym modelach umysłu oraz rozwinięcie w późniejszych modelach Łuria (1976) – „funkcjonalna teoria  umysłu”, MacLeana (1990)- „triadyczny mózg” i Pankseppa „archeologia umysłu” (Panksepp, Biven, 2012). Koncepcja Łurii (1976) pozostaje nadal punktem odniesienia dla konceptualizowania hipotez i teorii nie tylko neuropsychologicznych. Uwzględnia trzy podsystemy: blok energetyczny (autonomiczne układy struktur podkorowych  w pniu mózgu i międzymózgowiu ), blok opracowywania informacji (tylne obszary kory mózgu) oraz blok programowania aktywności (obszary czołowe kory mózgu). Istotnymi w kontekście tej koncepcji jawią się zasady pionowej i poziomej organizacji funkcjonalnego systemu mózgu, obydwie zasady tworzą współrzędne dla pola umysłu. Z kolei Panksepp, bazując na koncepcjach poprzedników wymienia siedem systemów emocjonalnych umysłu. Są to systemy: poszukiwania, wściekłości, strachu, paniki i smutku, troski, pożądania i zabawy, każdy system ma odpowiedniki i połączenia (struktury podkorowe i płaty czołowe).

 

Polemiki trwające co najmniej  od kilku dziesięcioleci na temat sytuacji pomiędzy naukami o mózgu i naukami o umyśle  początkowo były pochodną kryzysu w psychoanalizie, której zarzucano brak klasycznie naukowej metody. Słów opowiadających się za utrzymywaniem silnego dualizmu na dzień dzisiejszy nie da się już utrzymać w świetle współczesnych badań nad empirycznymi podstawami psychoanalizy. Eric Kandell, w swoim artykule z 1999 roku, odniósł się do sytuacji kryzysu, który przechodziła psychoanaliza jako nauka i stworzył bazę pojęciową i konceptualną dla naukowej dyskusji o psychoanalizie. Zarysował obszary współpracy w kwestiach wspólnych dla obydwu dyscyplin, podkreślił również, że freudowski model wciąż pozostaje najbardziej spójnym i intelektualnie satysfakcjonującym spojrzeniem na umysł.

 

W tym samym roku powstaje nowa dyscyplina – neuropsychoanaliza, przedstawiciele tej nowej dyscypliny  zaznaczają (Solms, Turnbull i inni) , że psychoanaliza i neuronauki mogą wzbogacić się nawzajem w obszarach takich, jak natura i konceptualizowanie procesów nieświadomych, natura przyczynowości i przekonań,  strukturalnych i psychicznych zmian w mózgu oraz psychopatologii. (Solms, Turnbull, 2002).  Według Solmsa, znaczną stratą dla psychoanalizy i innych psychoterapeutycznych form „leczenia mową” byłby brak zainteresowania wynikami i osiągnięciami w obszarze neuronauk. Podkreśla się w ostatnim czasie, że włączenie wiedzy psychoanalitycznej i psychologii do neuorobiologicznych badań pokazało jak psychogenny stres stał się genotoksyczny w wielu komórkach ciała, a w  raporcie z tych badań podkreślono, że miał on wpływ na zmiany w DNA.

 

Wiodącym  tematem pozostają kwestie świadomości i nieświadomości. Współczesne badania odkrywają te same mechanizmy i zasady leżące u podstaw zarówno poznawczych jak i nieświadomych afektywnych i motywacyjnych procesów. Tak więc nieświadomość staje się dostępna poznaniu jako nieświadomość poznawczo-afektywno-motywacyjna. Od kilku dziesięcioleci mówi się również o „wirtualnej, czasoprzestrzennej” neuronalnej strukturze mózgu, korelującej z freudowską, strukturalną i psychodynamiczną organizacją. (Northoff, 2011). Wewnętrzne doświadczenia, osadzone w czasoprzestrzennych doznaniach, stanowią podstawę mentalizacji i wszystkich procesów zarówno na poziomie neuronalnym, jak i umysłowym, tworzą struktury, schematy i wzorce, które z kolei zawierają modele doświadczenia.

 

Duży wkład w rozumienie i konceptualizację kluczowych pojęć teorii psychoanalitycznej w kontekście rozumienia ich neuronalnych podstaw wnoszą techniki obrazowania fMRI, PET i inne. Postęp w technikach funkcjonalnego obrazowania umożliwia dostęp do neurobiologicznych podstaw popędów i podstawowych emocji. Należy podkreślić, że odkrycia ostatnich dziesięcioleci (Le Doux, 2000, Panksepp, 2012) potwierdzają twierdzenie Freuda, że aktywność umysłowa zakorzeniona jest w emocjonalnym doświadczeniu i motywacyjnym systemie, wpływającym na wczesny rozwój psychiczny.

 

Powstały takie pojęcia jak epigenetyczność (epi-(gr) ponad genomem, ekspresja genów modyfikowana przez czynniki zewnętrzne, podlega dziedziczeniu), neuroplastyczność  (adaptacja do zmian i nowych warunków, uczenie się), oraz re-konsolidacja pamięci, która w psychoanalizie ma początki w pojęciu Freuda jako Nachtraglichkeit czyli „opóźnione działanie” (albo dodatkowe retrospektywne opracowanie) i rozwinięte później jako pojęcie naznaczenie wsteczne. Mechanizm ten zostaje rozpoznany jako podstawowy w kształtowaniu się ludzkiej tożsamości i upatruje się w nim źródło powstawania zaburzeń psychotycznych, ujawniających się po latach. (Freud, 2001, De Masi, 2016, Andreasen, 2003). W tym miejscu należy wspomnieć monumentalny dorobek psychologa Pierra Janeta, którego idee, że wspomnienia mogą tworzyć samo sedno psychopatologii w procesie dysocjacji i wywierać niesłabnący wpływ na teraźniejszość, były inspiracją dla psychoanalitycznych koncepcji Freuda, które zawarł w pracy Studia nad histerią i rozwinął w późniejszych pracach (Freud, 2001, 2008).

 

Chociaż psychoanaliza na jakiś czas straciła z oczu bogactwo wiedzy o roli pamięci w psychopatologii, podkreślając nieuniknione konflikty, to jednak zwracała szczególną uwagę na znaczenie wewnętrznych transformacji wskutek zewnętrznych doświadczeń. Mam na myśli mechanizmy wyparcia, rozszczepienia w kontekście przeżytej traumy na różnych poziomach życia psychicznego. Współczesna neurobiologia, również nieświadoma poczynionych wcześniej obserwacji, na nowo odkrywa w ostatnich dziesięcioleciach rolę pamięci i realną obecność traumy w ludzkim życiu jak również to, że rzeczywiste doświadczenia mogą okazać się przytłaczające i nie dając się wpisać w istniejące ramy myślowe, podlegają dysocjacji, by powrócić następnie jako powtarzające się doświadczenia sensoryczne lub motoryczne. W sytuacji gdy ma miejsce implozja wskutek traumy, umysł musi stworzyć coś większego, z czym się identyfikuje, by przetrwać i zachować spójność (omnipotencja, wszechmoc) zgodnie z zasadą „używaj albo trać”. Tustin (1994) mówi o psychofizycznych reakcjach obronnych, które zakorzenione są w ciele i zmysłach, i podkreśla, że od momentu pojawienia się aktywności protomentalnej, każde fizyczne wydarzenie ma swój psychiczny odpowiednik. To, co traumatyczne, pozostawia ślady (np. szum, głośność) i neurony dokonują „kwarantanny” tego ogłuszenia. To, co poddane „kwarantannie”, pozostaje w stanie spoczynku (tzw, tempo spoczynkowe”) i może przetrwać wiele lat jako tajemnica doświadczeń „szumu informacyjnego” wskutek przeżytej traumy. W takim stanie mózg nie może różnicować, neurony nie mogą wysyłać wyraźnych sygnałów, czynią zdrowe nieskutecznymi poprzez odbiór nieregularnego sygnału i  takie uszkodzone neurony mogą zostać uśpione.

 

Obecnie wiadomo, że mózg jest plastyczny, przystosowujący i zdolny do zmiany. W 2000 roku Erik Kandel otrzymał Nagrodę Nobla za zademonstrowanie plastyczności synaptycznej** (synaptogeneza), tzn. powstawania i wzmacniania połączeń między komórkami nerwowymi  wskutek stymulacji. Potwierdzona została zasada Hebba***, że im silniej komórki są stymulowane, tym mocniejsze są ich połączenia, neurony razem pobudzane łączą się we wspólne sieci neuronów. Każde zdarzenie synaptyczne może być czynnikiem spustowym dla nieograniczonej liczby skutków emocjonalnych, poznawczych i behawioralnych.

 

Neuroplastyczność to podstawowa własność układu nerwowego, dzięki której możliwa jest nie tylko odbudowa funkcji, ale i naprawa zaburzeń rozwojowych, przede wszystkim uczenie się pamięć. Definiuje się ją jako trwałą zmianę własności neuronów zachodzącą pod wpływem doświadczenia. Obecnie uznaje się i wyraża pogląd, że dzięki neuroplastyczności powstają u pacjentów wskutek psychoterapii nowe połączenia między komórkami nerwowymi (Cozolino, 2002; Andreasen, 2003).W psychoanalizie wizjonerskimi w temacie synaptogenezy (neuroplastyczności) czyli trwałych funkcjonalnych przekształceń i ich znaczenia dla rozwoju teorii myślenia, okazały się idee Biona, który w centrum procesu poznania umieścił doświadczenie emocjonalne i mechanizm „przekształcania”. Jego teoria znacząco wyodrębnia się na tle dominujących empirycznych i intelektualnych koncepcji w podejściu do pojmowania umysłu zarówno w psychologii jak i neuronaukach  (Bion, 2014).

 

W ostatnich kilku dekadach badacze i uczeni wielu dyscyplin naukowych, (m. in. kognitywistyka) podnoszą kwestię tzw. “ucieleśnionego umysłu” i „osadzenia w umyśle” (embodied-embedded mind). Koncepcja ta odrzuca dualizm ciała i umysłu, traktuje “ucieleśnioną aktywność” jako jedno z największych wyzwań, z jakimi mierzy się nauka, uznając te dwa aspekty, umysł i ciało za stanowiące wymiar jednego organicznego procesu (Hohol,2013; Lakoff, 2015). Początki tej koncepcji mają korzenie w fenomenologii poznania Morleau- Pontyego (2001) jako “podmiot wcielony”. Psychoanaliza również, szczególnie uważnie zastanawia się nad relacją umysł-ciało, uwzględnia znaczenie pierwotnej propriocecji w koncepcji nieświadomości (Winnicott, 1949/1975; Gaddini, 1987; Mitrani, 1995). Mark Solms (2013) z kolei zaproponował koncepcję „świadomego id” wychodząc z freudowskiej koncepcji cielesnego ego. Ciało, które mam i ciało, którym jestem, odnosząc te dwa aspekty do  reprezentacji korowej i podkorowej, tym samym zaznaczając, że mowa jest o dwóch aspektach doświadczania ciała związanych z różnymi aspektami świadomości, poznawczym i zmysłowo-somatycznym.

 

Obecnie praktyka psychoanalityczna obejmuje coraz większe spectrum psychopatologii i częściej zdarza się analitykom pracować z pacjentami głęboko zaburzonymi, czyli z pierwotnymi stanami niezróżnicowania (Lombardi, 2017; De Masi, 2015; Ferro, Cevitarese, 2015). Psychoanaliza i neuronauki mają dużo do zaoferowania wzajemnie, chodzi o dzielenie się informacjami, które pozwolą rozumieć interakcje między umysłem a ciałem.

 

Możemy się zastanawiać, istotne czy nieistotne jest dla psychoanalityka jak funkcjonuje układ nerwowy, ale myślę , że sposoby myślenia o mózgu poszerzają rozumienie ludzkiego doświadczenia i są źródłem twórczej inspiracji w stawianiu hipotez, czemu świadectwo dały prace wielu psychoanalityków, od Biona począwszy. Wiedza z obszaru neuronauk pozwala nie tylko rozumieć jak złożone neuronalne mechanizmy leżą u podstaw procesów psychicznych, nie tylko pokazuje, że idee Freuda wyprzedziły epokę, ale jest ważna, bo uczy namysłu i pokory nad złożonością psychiki człowieka.

 

Kontrowersje wokół  neuropsychoanalizy

 

Wokół neuropsychoanalizy, od momentu jej powstania pojawiło się wiele dyskusji, myśli i skojarzeń, zarówno psychoanalityków, jak i przedstawicieli neuronauk. Teza związana z filozofią nauki mówi, że pozornie różne rodzaje dyscyplin mogą być postrzegane jako zróżnicowana fenomenologia, ale funkcjonować  mogą  jako  teoria  bardziej fundamentalna, nadbudowana, tworząca wspólną przestrzeń. Podkreśla się, że hegemonia redukcjonizmu zamieniana jest stopniowo na integracyjne podejście i wygłasza się różne opinie, od skrajnie odmiennych po zdecydowanie krytyczne. Jedni zauważają, że spoglądanie na zjawiska psychiczne z jednej tylko perspektywy może doprowadzić do mylących wniosków i konieczna jest współpraca między różnymi dziedzinami, by uzyskać adekwatny obraz tego czym jest umysł. (Yovel, Solms, Fotopoulou 2015; Canestri, 2015) ). Inni z kolei utrzymują stanowisko bardziej krytyczne i posądzają neuropsychoanalizę o “biologiczny redukcjonizm” tj. że neuropsychoanaliza redukuje psychoanalityczne teorie do neuronaukowych modeli czy też generuje „hybrydowe” koncepcje. (Blass, Carmelli 2007). Według tych autorów hybrydowa koncepcja charakteryzuje się fascynacją obiecujących perspektyw, które otworzyły się niedawno i dały podstawy dla neuropsychoanalizy. Stanowisko Solmsa i współautorów, z którymi krytycy prowadzą już wieloletnią polemikę, oraz wielu innych (Talvitie, Ihanus 2011), którzy w swoich pracach zarówno badawczych, jak i klinicznych, odwołują się do idei interdyscyplinarności,  wszyscy oni jednak uwzględniają i podkreślają znaczenie nie tylko jednej perspektywy w patrzeniu na zjawiska i  ich badanie, a co najmniej dwóch perspektyw.  Podkreśla się, że przedmiot sporu tzn. umysł pozostaje kwestią otwartą i niezbadaną, a  neuropsychoanaliza, koncentrując się na neuronalnych odpowiednikach dla  psychoanalitycznych zjawisk, uwypukla napięcie pomiędzy tymi dwoma obszarami. Z kolei Cozzolino (2005) podkreśla, że uznanie, iż subiektywne doświadczenia są taką samą rzeczywistością jak ilościowe obiektywne dane, jest pierwszym krokiem do połączenia wiedzy tych dwóch dyscyplin.  Dynamika połączenia tych dwóch autonomicznych obszarów wydaje się być niezwykle energetyczną i inspirującą obydwie strony, a uwzględnia tę dynamikę koncepcja obszaru pomiędzy, czyli „ wspólnego wewnętrznego pola” (interfield coneption) zaproponowana przez Talvite i Ihanus (2011). Według autorów ta koncepcja ma szansę stać się bazową dla neuropsychoanalizy.

 

Istnieje jednak obawa, że zarówno neuronauki, jak i psychoanaliza  mogą zostać zubożone przez zaniechanie lub niepowodzenia w nawiązaniu dialogu opartego na wzajemnym szacunku. Nasuwa się pytanie, dlaczego i czy koniecznie trzeba wiedzieć coś o sieciach neuronowych, żeby zrozumieć problemy i namiętności człowieka? Myślę, że tak samo ważną dla zrozumienia jacy jesteśmy jest wiedza z neuronauk, jak i innych dziedzin umysłowej i twórczej działalności człowieka.

 

„O afazji” – zapomniana praca Freuda

 

Nie sposób nie wspomnieć w kontekście omawianych kwestii o  pracy Freuda „O afazji”,  która światło dzienne ujrzała już w 1891 roku, a więc kilka lat wcześniej niż  „Projekt naukowej psychologii” , obydwie napisane były przez Freuda pod wpływem  współpracy z Charcotem. Wraz z tym, jak poglądy Freuda w sprawie afazji oddalały się od uważania jej za element uszkodzenia czy dyslokacji, przesuwając się ku dynamicznej wizji umysłu, analogiczny ruch dokonywał się również w spojrzeniu na histerię. Mimo, wydawałoby się, wieloletniego zapomnienia, w ostatnich latach pojawiło się dość sporo prac naukowych traktujących o tym tekście (Rizzuto 1997;  Greenberg, 1997 i in). Można myśleć o tej pracy Freuda jako o pierwszej neuropsychologicznej pracy z psychoanalitycznym wglądem.  Ilit Ferber (2010), dr filozofii z Uniwersytetu  w Tel Avivie, w swoim artykule „Rana bez bólu. Freud o afazji” pisze, że ten rzekomo marginalny i zapomniany tekst Freuda jest w istocie głównym dla zrozumienia dalszych jego myśli. Tekst „O afazji” stał się według autorki wyjściem dla jego późniejszych psychoanalitycznych teorii i rozmyślań, szczególnie jego metapsychologicznej pracy „Żałoba i melancholia”, która jest pierwszą pracą traktującą o relacji z obiektem w kontekście utraty i traumy.

 

Pierwotnie trauma stanowiła określenie rany operacyjnej, które odwoływało się do wzorca przerwania skóry, prowadzącej do katastrofalnej reakcji całego organizmu. W istocie pojęcie szoku, fizycznego „wdarcia” i zagrożenia życia dalece ustanowiło wzór dla  symptomów jakimi są psychiczne traumy. Afazja więc jest „nie-mową”, niemożnością mówienia wskutek traumy. Pojęcie „afazja” pierwotnie oznaczało nie tylko zaburzenie mowy wskutek ogniskowego uszkodzenia mózgu, ile w filozofii starożytnych sceptyków niemożność orzekania, wydawania sądów  wynikającą z niezdolności do płynnego wypowiadania się w jakiejkolwiek kwestii (Tatarkiewicz, 1993). Chodzi o ekspresję mowy, potrzebę komunikowania i komunikowania się.

 

„Im bardziej tracimy język, tym bardziej wracamy do dzieciństwa”, mówili już starożytni. Dzieciństwo rozumiane było  jako „infans”, ten, kto nie mówi (łac. „infari” stanowiące źródło francuskiego słowa enfant, a ściślej nie-mowlę). Termin afazja etymologicznie wiąże się z pojęciem „infans” – dziecko, poprzez rdzeń „fa” – mówić .

 

„Mamki , babcie, nianie opowiadały „fabulae”, żeby „puer infant” mógł mówić i by mógł zostać narratorem. Takie było „fatum” czyli los, orzeczenie człowieka”. (Quignard, 2002)

 

Autorka „Rany bez bólu” zwraca uwagę, że Freud w swoim tekście docenił ekspresję mowy i wypowiedział się przeciwko centrycznej koncepcji lokalizacji języka, uważając, że język jest złożoną funkcją, angażującą wiele ośrodków (fonematyczny, leksykalny i semantyczny). Mowa w afazji ulega rozpadowi wskutek udaru  mózgu lub uszkodzenia o innym podłożu, jest pofragmentowana a ból wskutek traumy zostaje ukryty, gdyż umysł nie mógłby go znieść (mózg nie posiada receptorów bólowych). Rana pozostaje, a mowa nie może wyrazić bólu. Autorka  uważa, że tekst o afazji pokazuje przede wszystkim, jak Freud poprzez intuicyjne myślenie o  funkcjonowaniu języka w istocie doszedł do rozumienia struktury „psychologicznej traumy”, bólu i rany, które dalej rozwinął w  psychoanalitycznych tekstach. Znacznie później, bazując na obserwacji nerwicy wojennej zauważył, że zadana rana paradoksalnie chroni przed rozwojem stanu traumatycznego Postawił hipotezę, że ilości pobudzeń napływają wtedy w kierunku rany, chroniąc psychikę przed zalaniem. Julia Kristeva z kolei podkreśla znaczenie ekspresji mowy i charakteryzuje mowę melancholika jako repetetywną i monotonną, która nie ma ciągłości, zdania się rwą, wyczerpują, zatrzymują, zmieniając się w powtarzające się, obsesyjne litanie. Melancholik nie może syntagmatycznie orzekać o swoim losie, tworzyć narracji dopiero pozycja depresyjna czyli przeżywanie żałoby otwiera go na lament i zawodzenie, krzyk zaś toruje drogę artykulacji i uwalnia ekspresję mowy podmiotu. Mowa, jej ekspresja  potrzebna są by orzekać o swoim losie, komunikować, co się stało, w ten sposób podmiot nadaje spójność swemu światu wewnętrznemu i otaczającej rzeczywistości.

 

Czym jest umysł?

 

Umysł wyłania się i kształtuje dzięki zdobywanym doświadczeniom intra- i interpsychicznym, sam mózg zaś jest wyjątkowym cielesnym narządem biorącym udział w konstrukcji umysłu. Innymi słowy, ciało, mózg i umysł stanowią manifestacje jednego organizmu. (Damasio, 2003). Bez zrozumienia materialnych podstaw umysłu niemożliwe jest zlikwidowanie przepaści między wiedzą naukową a wiedzą o nas samych. Mózg należy do najbardziej złożonych organizacji. Zrozumienie jego struktury wymaga nie lada wysiłku, koniecznego przeskoku od tekstur humanistycznych do embriologii, by potem znowu powrócić, przez neurobiologię do humanistyki, mówi G. Edelman (1998) , laureat nagrody Nobla w dziedzinie immunologii i sugeruje, że mózgowe mechanizmy są analogiczne do działania układu odpornościowego. Odkrywcza praca Edelmana „Neuronalny darwinizm” pozwoliła w nowatorski sposób spojrzeć na kwestię umysłu, w kształtowaniu którego istotnym jest mechanizm neuronalnej selekcji (Edelman, 1998, Sacks, 2016). Teoria selekcji grup neuronowych, autorstwa Edelmana, bazująca na mechaniźmie neuroplastyczności, uwzględnia procesy onto- i filogenezy, w których wzorce reakcji są selekcjonowane w zależności od zdobywanego doświadczenia oraz pokazuje jak połączenia zwrotne, umożliwiające przesyłanie sygnałów między węzłami (mapami) neuronowymi dają początek innym funkcjom. Powstawanie takich węzłów (map), które selektywnie odpowiadają określonym podstawowym kategoriom jak np. barwa, ruch czy wzorce temporalne (doświadczanie czasoprzestrzeni) może dochodzić dzięki synchronizacji tysięcy grup neuronowych. Edelman swoje dzieło o neuronalnych podstawach umysłu poświęcił pamięci dwóch uczonych, którzy odważyli się myśleć inaczej – Darwinowi i Freudowi. Uważał za bardzo ważne odniesienia teorii psychoanalitycznej do neurologicznych podstaw w kontekście procesów kategoryzacji, czyli powstawania pojęć i ich rozpoznawania. Procesy kategoryzacji stanowią najbardziej fundamentalną czynność umysłową i wraz z odpowiednim bagażem doświadczeń mózg zaczyna zawierać w sobie model świata.  Podkreśla się, że uprzednio istniejące schematy determinują to, w jakim stopniu nowe informacje podlegać będą przyswojeniu i integracji zaś wszelkie odchylenia w rozwoju aparatu psychicznego znajdują odbicie w zmianach synaptycznych. Cały zaś system pojęciowy, w ramach którego myślimy i działamy, jest z natury metaforyczny, uwzględnia hipotezę przestrzenności form oraz wzorce temporalne (Lakoff, Johnson, 1988; Johnson, 2015).

 

Prawda i jej poszukiwanie

 

Charakterystycznym dla myśli zachodniej jest topos prawdy, co oznacza, że pojęcie prawdy jest  wspólnym znaczeniowym  motywem myśli naukowej czy literackiej i wyrasta na gruncie faustowskiej tradycji. Ma on swoją historię, od Heraklita po Heideggera poprzez myśli Hegla i Freuda, gdzie motyw zasłony, welonu spowijającego prawdę, przewija się niezwykle często. „Wszystko co głębokie kocha maski” pisał Nietzsche. U Freuda dociekanie prawdy o życiu psychicznym, jego przejawach, przyjęło  najpierw formę naukowych i medycznych dociekań, później  metapsychologicznych poszukiwań. Poszukiwanie prawdy w najgłębszych warstwach psychiki odzwierciedla „archeologiczna” metafora Freuda o funkcjonowania aparatu psychicznego i późniejsze modele jego funkcjonowania.

 

Można pokusić się o myśl, że motto, które Freud (1900/2007) umieścił w Objaśnieniu marzeń sennych: “jeśli niebo będzie mi oporne, piekło wzruszę do dna” to słowa, które stały się motywem wiodącym i przenikającym całe psychoanalityczne dokonania. Można też pomyśleć, że są one swego rodzaju nowożytnym, zarówno odpowiednikiem, jak i opozycją  wobec dantejskiego napisu nad bramami piekła: „wy, którzy tu wchodzicie, porzućcie wszelką nadzieję”. Freud na tamten czas inspirował  się nie tylko myślą naukową, ale także twórczością Goethego, Schillera, Nietzschego, Schopenhauera, myślicieli, którzy poszukując istoty prawdy przestrzegali przed zbyt natarczywą wolą zerwania z niej zasłony. Bowiem prawda odkrywająca swe oblicze, jest doznaniem i rozpoznaniem na okamgnienie. Istotnym jest jej poszukiwanie, nie posiadanie, „prawda ma jaśnieć stopniowo, by nie oślepł wzrok” (Dickinson, 2016). Freud, jako młody jeszcze student, będąc pod wpływem pozytywistycznych teorii wieku, w którym się urodził, zwierzył się Arnoldowi Zweigowi, że gdyby udało się dotrzeć głęboko na dno soczewki oka, można byłoby zobaczyć funkcjonowanie  nieświadomości. Obecnie możemy pomyśleć, że refleksja Freuda odnosi się do afektywnego obszaru psychiki, odpowiednikiem którego w mózgu jest wzgórze wraz z układem limbicznym, miejscem gdzie krzyżują się nerwy wzrokowe. (wzgórze z j. gr – „łożnica małżeńska”) i szlak powonienia. Z kolei Walter Benjamin (2005), badacz i myśliciel, konstatował, że samo poznanie jest jak „piorunowy błysk”, polegający na zapisie wycinka czasu, dający możliwość urzeczywistnienia „nieświadomości spojrzenia”, w znaczeniu ontologicznym określał to doświadczenie jako spotkanie „oko w oko” z prawdą. Jego refleksja bliska jest myśleniu takich filozofów jak Husserl (2014) czy Morleau-Ponty (2001) oraz Biona, którzy doświadczenie emocjonalne uznawali za początek poznania i stawiali je w centrum procesu poznania. Bion poszukiwanie prawdy i dążenie do poznania odróżniał od tendencji zmierzających do ustanowienia ostatecznych znaczeń (do „posiadania” prawdy, wiedzy). Według Biona, tendencje do „posiadania” prowadzić mogą do pogrzebania szans rozwoju i zamknąć możliwość prawdziwych odkryć, stawiania hipotez czyli dowiadywania się. Wspomniany zaś noblista G. Edelman dzieli się z kolei refleksjami dotyczącymi  moralności i granic poznania, i w tej kwestii mówi  o sceptycyzmie i pokorze wobec niepoznawalnego. W tym miejscu pozwolę sobie na refleksję odnośnie traumy i prawdy doświadczenia agonalnego, opisanego przez R. Rousillona (2015), doświadczenia śmiertelnej grozy na bardzo wczesnym etapu rozwoju, które uczyniło część życia psychicznego martwym. Czy zejście do piekieł tego doświadczenia pozwoli odkryć jego istotę i czy istotą okaże się  prawda śmierci? Inaczej mówiąc, czy igranie z realnym przebiegiem przeszłych wydarzeń nie jest przypadkiem nadużyciem wobec traumatycznego doświadczenia? Kiedy człowiek narażony jest na traumę, czyli przerażające zdarzenie wykraczające poza sferę zwykłego ludzkiego doświadczenia, przeżywa „niemą grozę”, „bezimienne przerażenie”, doświadcza stanu prowokującego przeżycie „nie do pomyślenia”.

 

Czy takie doświadczenie da się uporządkować na poziomie językowym?

 

Niepowodzenie prób ujęcia pamięci w słowa i symbole sprawia, że pozostaje jej tylko porządek na poziomie sensoryczno-motorycznym lub ikonicznym, na który składają się doznania somatyczne, odtwarzanie zachowań, koszmarów i epizodów retrospekcyjnych (flasch back). Piaget (2011) pisał, że „właśnie dlatego nie dochodzi do natychmiastowej akomodacji, następuje bowiem całkowite oderwanie wewnętrznej aktywności od świata zewnętrznego” i co za tym idzie, nie przekłada się na myślenie symboliczne, niezbędne do językowej rekonstrukcji.

 

Procesy nieświadome

 

Dialog miedzy psychoanalizą a neurobiologią najbardziej uwidocznił się w myśleniu Biona, który twierdził, że nieświadome jest funkcją umysłu, rodzajem pamięci, z której nie zdajemy sobie sprawy, a nie miejscem przechowywania wypartych treści, jest funkcją przetwarzającą  przeżycia. Bion dostrzegł w płaszczyźnie sensorycznej źródło wszystkich abstrakcyjnych przejawów myślenia, uważał myślenie za nierozerwalnie związane z odczuwaniem. Jego poglądy na temat tego, że emocjonalne nieświadome służy metabolizowaniu myśli i uczuć, poprzedziły znacznie późniejsze neurobiologiczne teorie nieświadomego przetwarzania emocji. Powiązanie emocji z nieświadomym okazały się jednym z najistotniejszych wspólnych punktów dociekań psychoanalizy i neurobiologii.  Chociaż wyniki badań neurobiologów potwierdzają niektóre aspekty metapsychologii Freuda, to w innych rozmijają się. (De Masi, 2016; Cozolino, 2002; Herzyk, 2011). Dotyczy to sfery popędów, wyparcia i rozszczepienia. Neurobiologia podkreśla, że traumatyczne przeżycia przechowywane są w systemach pamięciowych niedostępnych świadomości (pamięć ukryta, proceduralna), co według badaczy nie wynika z ich wyparcia w rozumieniu freudowskim. Podkreśla się, że trzeba pogodzić się z tym, że istnieją granice poznania. De Masi (2016)  proponuje pojęcie niepoznawalnego nieświadomego. Zwraca uwagę na dwa systemy nieświadomości: dynamiczny i emocjonalny. Pierwszy powstaje w wyniku wyparcia i koresponduje z wypartym nieświadomym opisanym przez Freuda, istnienie drugiego przeczuł Bion, a potwierdziła neurobiologia i związany jest z tym, z czego nie zdajemy sobie sprawy. Wielu  autorów (Matte Blanco, Lombardi 2009) podkreśla, że konceptualizacja nieświadomego w kategoriach treści wypartych jest podejściem niewystarczającym,  dotyczy to zwłaszcza pierwotnych stanów umysłu, w których doświadczenie pozostaje w dużej mierze niezmentalizowane (Bergstein, 2015; Mitrani, 1995). Według autorów, pierwotny i psychotyczny poziom przynależy nie tyle do dynamicznego nieświadomego, co do emocjonalnego nieświadomego, gdzie dochodzi do zniekształcenia procesów emocjonalnych na poziomie rozpoznawania, wg Edelmana – odczytywania. To jest tak jakby doznanie miało miejsce, ale wskutek asynchronizacji zostało przesunięte w czasie i przestrzeni, funkcjonuje przez jakby w „innym obszarze grawitacyjnym” i pozostaje nierozpoznane.

 

W tym kontekście pojawia się ponownie moja refleksja odnośnie doświadczenia agonalnego, aspektu nieświadomego życia psychicznego, opisanego przez Rene Rousillona (2015), czy jest ono z poziomu niepoznawalnego, czy są granice poznania tego, „co zastygło  w obrazie stężałego niepokoju”? Freud miał przeczucie, że psyche w swej najgłębszej warstwie może przypominać „rzecz” (tzw. rafy) aniżeli żywy strumień przeżyć. Zaznaczał, ale nie rozwinął bądź wydelegował w inne rejony swoich poszukiwań takie pojęcia jak niesamowite czy fetysz, będące przejawami „zastygłego przerażenia”, pozostałego w obszarze nieświadomości. „W samym sercu życia psychicznego, które pragnie być życiem, ruchem osadza się jego przeciwieństwo – inercja, bezwład i martwota – pisze Bielik –Robson (2008). Lacan (2014) zaś w swoim „powrocie do Freuda” rozwija aspekt tego, co w psyche nieruchome, inercyjne, wiecznie powtarzające się, nazywa to Realnym. Można myśleć, że obumarła sfera psychiki, którą wyznaczyło nieudane spotkanie z Rzeczą (rzecz sama w sobie wg. Kanta) jest obrazem „obróconego w kamień” zastygłego anihilacyjnego doświadczenia. Czy podobną konfrontację twarzą w twarz da się przeżyć ? – zastanawia się w swoim eseju Agata Bielik-Robson (2008). Uważa, że dla tej  niepoznawalnej w swej istocie części psychiki nie ma zbawienia w ramach terapeutycznego przepracowania. Wyniki badań nad pamięcią i skutkami traumy (Fonagy, 1999) pokazały, że traumy z poziomu poprzedzającego rozwój systemu pamięci emocjonalnej nie mogą zaistnieć ani nieświadomie, tym bardziej świadomie w formie opowieści (orzekania, co się wydarzyło), ciągłość narracyjna i związana z tym, ekspresja mowy, jej intencjonalność, słowotwórstwo są uszkodzone. Z kolei Tarantelli (2003) podkreśla, że „zerwanie ciągłości istnienia, niesione przez traumę, powoduje nieciągłość przeszłego self i przeszłego życia. Niszczy poczucie przeszłości jako korzeni osobistego istnienia „Ja”, które istniało przed katastrofą. To „Ja” może być pamiętane jako zewnętrzne i chociaż pamiętane jako wydarzenie, jest utracone jako doświadczenie.” Silne wzbudzenie wywołane przez traumatyczny bodziec, powstałe wskutek braku synchroniczności w neuronalnym połączeniu, jest efektem wstrząsu porównywalnego do wybuchu jądrowego. Rozłączeniom i stanom wymieszania towarzyszy “bezimienne przerażenie”, rudymentarne**** połączenia sensoryczno-motoryczne, podstawę których stanowią sekwencje temporalne (“parametry odniesień, rytmu, częstotliwość pobudzenia i hamowania”) polaryzują się, powstaje binarność  przyjmująca formę totalności (intensywność afektywnych doznań). Mają miejsce utrwalenia powstających schematów wyobrażeniowych, modeli i wzorców. (np. „kształt witalności”wg Sterna).

 

Aparat psychiczny, żeby zachować spójność w sytuacji traumy, uruchamia kompensacyjne mechanizmy służące ponownej integracji. Własnością układu nerwowego, dzięki której możliwa jest nie tylko odbudowa funkcji, ale i naprawa zaburzeń rozwojowych, przede wszystkim uczenie się i pamięć, jest neuroplastyczność. Przejawia się na wiele specyficznych sposobów, od rozwojowej po kompensacyjną i naprawczą. Obwody neuronalne są plastyczne i modyfikują się przez całe życie, a współczesne teorie dotyczące mechanizmu powstawania plastyczności biorą swój początek z koncepcji Hebba, która hasłowo brzmi – “skuteczne pobudzenie to mocniejsze połączenie”.

 

Aby zrozumieć percepcję musimy wiedzieć, że mózg nie odtwarza oryginalnego obrazu, lecz w mózgu są reprezentacje rozmaitych cech i aspektów obrazu w zupełnie nowym ujęciu, w indywidualnym “alfabecie” impulsów nerwowych. To kodowanie zachodzi już częściowo w siatkówce oka oraz w obszarach mózgu, gdzie następuje rozdzielenie, przekształcenie i łączenie informacji w rozległej neuronalnej sieci różnych obszarów, które koniec końców pozwalają rozpoznać obiekty. Droga więc od doznania do rozpoznania czyli od wrażenia do myśli jest złożona, zawiła, wielopoziomowa i angażująca wiele struktur mózgowych, neurofizjologicznych i psychicznych. Sam proces przetwarzania przebiega zakulisowo, a my nie zdajemy sobie z tego sprawy. Istota percepcji więc polega na tym jak bodźce, wewnętrzne  i zewnętrzne, zostały zakodowane w neuronalnej sieci.W tworzeniu się neuronalnych systemów będących podłożem percepcji istotne są pojęcia czasu i przestrzeni oraz mechanizm synchronizacji, kluczem zaś do problemu scalania informacji jest synchronizacja czasowa.

 

Niedawne neuropsychologiczne, psychofizjologiczne i obrazowe odkrycia sugerują, że nieświadome procesy zachodzą setki milisekund przed świadomymi, np ruchy motoryczne, analiza sensoryczna, i mogą działać niejawnie poza świadomością percepcyjną. Wielu naukowców popiera ideę, że nieświadomie przetworzone bodźce mogą aktywować wyższe funkcje korowe, zaś podprogowo prezentowany bodziec może nie być świadomie postrzegany, ale nadal wpływa na działania, myśli, uczucia, proces uczenia się i pamięć.

 

Powstaje pytanie – jak mózg łączy dane przetworzone w różnych obszarach w subiektywny, jednolity obraz, w którym kolor, kształt i ruch widzimy w harmonii czasowej i przestrzennej?

 

Rozpoznawanie obiektów to trudne zagadnienie, ale samo rozpoznanie to jedno, czym innym jest – jak dany obiekt czy też twarz otrzymuje znaczenie, uruchamiające skojarzenia przechowywane w pamięci (Mesulam, 1998).

 

Zjawisko synestezji  i pierwotne stany umysłu.

 

Obecnie rejestruje się wzmożone zainteresowanie rolą wczesnych doświadczeń w rozwoju psychopatologii. W kontekście myślenia o pierwotnych stanach umysłu i rozwoju jako procesie, moją uwagę przyciągnęło zjawisko synestezji. Czym jest zjawisko synestezji z perspektywy tych wczesnych doświadczeń jako fakt cielesny, neurofizjologiczny i umysłowy?

 

 Termin  synestezja (złożony z dwóch greckich słów – syn (połączenie) i aisthesis (zmysł)),  literalnie oznacza połączenie zmysłów, a dosłownie – stopienie, zespolenie zmysłów (Cytowitz, 1985,1989; Ramachandran, 2012; Senderecka, 2006; Sacks, 2009). Istotą zjawiska synestezji są  niezależne od woli połączenia, w których rzeczywistej informacji danej w jednej modalności zmysłowej towarzyszy jej percepcja w innej modalności zmysłowej (np. dźwięk-smak, dźwięk-dotyk). Bion z kolei pisał o ograniczoności percepcji zmysłowej, wynikającej ze specyfiki percepcji dla każdego gatunku. W kontekście pierwotnych procesów rozwojowych ten najwcześniejszy okres charakteryzuje się w planie anatomicznym i neurofizjologicznym szybkim i nadmiernym przyrostem neuronów oraz ich połączeń zaś w planie jeszcze niedojrzałego umysłu, skrzyżowanymi, rudymentarnymi połączeniami zmysłów. Na tym etapie, jak wskazują liczne badania, utrzymują one umysł w stanie „międzymodalnego śnienia.”

 

Psychoanalityk i badacz wczesnych relacji matka-dziecko, Daniel Stern w swojej pracy “The Interpersonal World of the Infant (1985) prezentuje dowód dotyczący rosnącego poczucia jaźni u dzieci na prewerbalnym etapie rozwoju, podkreślając znaczenie takich wartości jak intermodalna percepcja, propriocepcja*****, odczucie witalności, które dotyczą wszystkich zmysłowych i ruchowych doznań oraz percepcja fizjonomiczna. Stern prezentuje badanie, które pokazuje, że już noworodki po urodzeniu posiadają wrodzoną zdolność rozpoznawania pojedyńczego wzorca doznania zmysłowego w dwóch lub więcej różnych percepcyjnych modalnościach (wzrokowe i dotykowe). Podsumowuje dotychczasowe badania nad imitacją u niemowląt i podkreśla, że takie zachowanie wymaga złożonej koordynacji percepcji wzrokowej, propriocepcji i kontroli ruchowej ust i języka. Abstrakcyjne reprezentacje, których niemowlęta mogą doświadczać, to nie obrazy, dźwięki czy obiekty do nazwania, ale raczej są to kształty, intensywność doznań i wzorce temporalne (doświadczanie czasoporzestrzeni, upływ czasu, stałość i rytmiczność, ciągłość) – czyli bardziej całościowe jakości doświadczenia, stanowiące stałe  ontogenetyczne.

 

Zwrócenie uwagi na pierwotne stany umysłu zachęca wielu badaczy i klinicystów do nowego spojrzenia w kontekście synestezji, w jaki sposób wspomnienia przechowywane są w umyśle i jak wpływają na postrzeganie i interpretację rzeczywistości. Mówiąc o wczesnych etapach rozwoju mam na myśli  pierwotny sensoryczno- motoryczny okres rozwoju (“pięć rejestrów sensorycznych”) kodowanie zorientowane na możliwie najkrótszy pobyt w pamięci. Przechowywanie bodźców z poziomów sensoryczno-motorycznych (czyli głównie wzrok i słuch, motoryczne – ręce, usta) , precyzja koordynacji ręka-oko oraz pamięć ikoniczna******  leżą u zarania rozwoju psychicznego. (odsyłam również do psychoanalitycznej literatury m.in. Botella i Botella, 2004; Gaddini, 1987; Tustin, 2008 i inni).

 

Obecny status badań pokazuje, że pierwotna organizacja pamięci ma charakter synestetyczny i dopiero rozwój nowej kory przynosi semantyczną organizację, co oznacza, że podstawowe struktury poznawczego systemu pojęciowego, w tym pamięci, odnoszą się do relacji czasoprzestrzennych i są ściśle związane z programami motorycznymi. Idee te wyrażone są w „hipotezie przestrzenności form”, gdzie  znaczenie mają takie schematy jak schemat  pojemnika, schemat część-całość, góra-dół, głębia i inne (Edelman, 1998; Brożek, Hohol, 2013; Johnson, 2015), oraz w  intensywności ich subiektywnego doświadczania zgodnie z indywidualnymi temporalnymi wzorcami. Bion oraz inni, którzy rozwijali myśl Freuda, uważał, że na powstawanie snów mają wpływ elementy podobne do powstawania halucynacji (Bion, 2014, 2015). Bion w modelu neurofizjologicznym dostrzegł prekursora aparatu myślowego, analogicznego do aparatów określonych funkcji cielesnych, nasyconych elementami zmysłowymi (elementy beta), które nie mają połączenia z obszarami korowymi mózgu lub świadomym poziomem mentalizacji i z tego względu nie mogą być przekształcone w doświadczenie. Badania neurofizjologiczne pokazały, że u podłoża symboliki snów, halucynacji leżą takie przemiany jak „obrastanie w informację”, które dane wejściowe mogą zmienić nie do poznania. Freud w „Objaśnieniu marzeń sennych” sformułował i opisał analogicznie mechanizm – kondensacji, przemieszczania i odwrócenia. Odkryto, że asocjacja bodźca podprogowego z popędowymi strukturami nieświadomości może wynikać z jego analogizującego podobieństwa do ukrytych w nieświadomości głębszych reprezentacji związanych z poszczególnymi popędami i ich konstelacjami (Cytowitz, 1995).

 

Zmysłowe doświadczenia (np. piersi), rejestrowane są, przedstawiane (obraz, wyobrażenie) jako wspomnienie ciała i nie wszystkie uzyskują mentalne reprezentacje.

 

Podano przykład – podprogowo prezentowany obraz grzyba może ulec takim transformacjom, że w marzeniu sennym czy halucynacjach wystąpi w postaci węża, fallusa czy grzyba atomowego i nie jest pewne, jakie struktury popędowe kryją się za poszczególnymi wynikami transformacji. Żródła podają (Toporov, 1985), że w planie ekonomii popędów grzyb atomowy równie dobrze może reprezentować instynkt przetrwania i związany z nim aspekt lęku przed zagładą, jak również popęd libidynalny i związaną z nim eksplozywność doświadczenia orgazmicznego (nadmiar pobudzenia, szok przedwczesnej cielesności, procesy pobudzenie-hamowanie). W badaniach zwrócono uwagę na znaczenie procesu nieświadomego analogizowania w oparciu o zasady wiązania przeciwieństw, współwystępowania w czasie i przestrzeni, następstwa czasowego, zastępowanie części całością i odwrotnie oraz powierzchownego podobieństwa (Cytowitz, 1989,1995).

 

Obecnie wiadomo, że na wyższych poziomach rozwoju synestezja jest zjawiskiem semantycznym i rezultatem mediacji w wyodrębnianiu znaczenia wskutek zaindukowanego impulsu (bodźca). Transfer ze sfery somatycznej do psychicznej dokonuje się za pomocą obiektu „trzymającego, zawierającego”.  Ze względu na fizjologiczne i genetyczne podstawy synestezji, badania jej istoty i znaczenia na wczesnych etapach rozwoju prowadzone są przede wszystkim w zakresie psychologii rozwojowej i neurobiologii (Ramachandran, 2012), wiele wiedzy na temat pierwotnych procesów życia psychicznego wnoszą kliniczne obserwacje  w psychoanalitycznej pracy z pacjentami.(Stern, 1985,  Klein, 2007; Balint,1979; Gaddini,1987; Mate Blanco, 1988; De Masi, 2016; Lombardi, 2002, 2017).

 

Psycholog Wiliam James jeszcze w 1890 roku zwrócił uwagę na obraz zmysłowego świata dziecka, opisując ten  fenomen w „Podstawach psychologii”. Napisał, że „każda ilość impresji z dowolnej liczby źródeł zmysłowych, których umysł nie doświadczył oddzielnie i nie objął w danym momencie, złączy się w jednym obiekcie dla tego umysłu. W konsekwencji dziecko atakowane bodźcami przez oczy, uszy, nos, skórę i wnętrzności w jednym czasie, wszystko to czuje jak jedno wielkie odurzenie, szum, zawieszenie i do końca życia to doznanie będzie pierwotnością wszystkich wrażeń w jednym czasie i stanie się ono wyposażeniem jego pamięci.”

 

Ta niezwykła koncepcja została ponownie podjęta w książce „Świat noworodka” (1988). Jej autorzy Daphne Maurer z Mc Master University w Ontario i jej mąż Charlz Maurer na podstawie badań anatomicznych i obserwacji klinicznych opisali wewnętrzny świat noworodka, autorka pisze: „noworodek odbiera świat wszystkimi zmysłami, ale nie czuje zapachów przez nos. On słyszy zapachy, widzi je, czuje inaczej. Jego świat jest przepełniony aromatami, ostrymi dźwiękami, gorzkimi i pachnącymi oraz kwaskawo-słodkim dotykiem na skórze. Gdyby udało się nam odwiedzić świat noworodka – pisze dalej – to myślelibyśmy, że jesteśmy wewnątrz halucynogennej perfumerii.” Autorzy zaproponowali również myśl, że wszystkie dzieci od początku swego życia są synestetami. Uważają, że pojawienie się próżni czy też luk między neuronalnymi obszarami w mózgu spowodowało powstanie infantylnego, synestetycznego sensorium i dalej precyzują, że „u noworodków zmysły nie są odgraniczone, lecz splecione w synestetyczną magmę.

 

Impulsem do powstania takiej hipotezy była dla autorów książka A.R Łurii „Umysł mnemonisty. Mała książka o dużej pamięci” (wyd. w jęz. polskim: Łuria, 1970), przedmiotem której był opis stanu umysłu człowieka, który pamiętał wszystko, nawet czego nie umiał czy nie rozumiał. Łuria przez wiele dziesiątków lat badał przypadek pacjenta Sz., który nie mógł poradzić sobie z nawałem wspomnień, gdyż jego mózg nie był wyposażony w opcję zapominania. Jak się okazało, nadzwyczajna pamięć pacjenta Sz. łączyła się ze zjawiskiem synestezji, która mówiąc najprościej jest stanem równoczesnego odbioru doznań zmysłowych, a które zwykle występują oddzielnie. Łuria odkrył, że poruszenie jednego zmysłu aktywowało następne, jego pacjent odbierał zatem świat w zupełnie inny sposób niż przeciętny człowiek, a każde zdarzenie, słowo czy dźwięk wyzwalało w jego umyśle reakcję łańcuchową z potęgujących się doznań. Stwierdzono ponadto, że u Sz. nie występował podział na rzeczy widziane czy słyszane – otoczenie odbierane było przez niego wszystkimi zmysłami naraz. Brak mechanizmu zapominania potęgował powstawanie zmysłowych połączeń, umysł pacjenta był zalewany treściami i doznaniami, które nie były myśleniem. Stan w jakim znajdował się pacjent Łurii odpowiadałby zatem opisowi Biona: załóżmy, że rozwój układu nerwowego zatrzymuje się na poziomie wzgórza i istnieje, świat, z którym można się kontaktować poprzez autonomiczny układ nerwowy, zarządzany właśnie przez wzgórze (…) Sadzę, że pacjent, który jest w stanie aktywować swoje wzgórze mógłby śnić i doświadczać wrażeń analogicznych do słyszenia i widzenia ale nie byłoby to widzenie, ani słyszenie jeśli nie rozwinąłby się system sensoryczny (Lombardi, 2002).

 

Badania udowodniły, że synestetyczne połączenia są najbardziej pierwotną formą funkcji procesów poznawczych, sugeruje się, że ontogenetycznie pierwszym wyzwalaczem międzymodalnych operacji jest dynamiczna gra wzajemnych odbić pomiędzy twarzą matki i twarzą niemowlęcia. Dynamika ta podlega interioryzacji i prowadzi do pierwotnych fuzji pomiędzy modalnością wizualną i wzorcami motorycznymi (Hunt, 1995). Pola recepcyjne komórek dotykowych (czuciowych) znajdują się na twarzy. Wzrokowe pole recepcyjne zbieżne jest z dotykowym, obydwa wspólnie tworzą  przestrzeń około-osobistą, poczucie której ważne jest w procesie powstawania schematu ciała. Dodatkowo badania pokazały, że na najwcześniejszym poziomie rozwoju rejestrowany jest ruch i mimika twarzy bez rozpoznania jeszcze do kogo ta twarz należy (widzieć twarz i co wyraża zaprogramowane jest ewolucyjnie!).

 

Współcześnie, w oparciu o nowe neurobiologiczne badania i wiedzę o mechanizmach plastyczności mózgu stwierdza się, że u płodu i noworodka neuronalne połączenia powstają w sposób nadmiarowy, ale w toku rozwoju są „przycinane” ponieważ w niedojrzałym mózgu nadmiar neuronalnych połączeń między obszarami ulega eliminacji w procesie apoptozy (zaprogramowana śmierć komórek). Proces „przycinania” przypuszczalnie zapobiega rozprzestrzenianiu się sygnałów między sąsiadującymi ze sobą strukturami i odbywa się w dużej mierze pod kontrolą genów jak również wskutek relacji ze środowiskiem zewnętrznym. Na etapie oswajania świata zmysły nie są w pełni zróżnicowane, dlatego oddziaływanie na jeden z nich może wywoływać wrażenie w innym. Mózg w pierwszych latach życia traci prawie połowę połączeń nerwowych i stanowi to prawidłową fazę jego rozwoju. Przypuszcza się, że u synestetów połączenia pomiędzy układami zmysłów albo nie, są usuwane albo nie zostają poddane właściwemu hamowaniu.

 

Można zastanowić się, jaką funkcję pełnią w takim razie te nadmiarowe połączenia? Przychodzi mi na myśl, że w określonym czasie, do paru miesięcy po narodzinach te „neuronalne pomosty” pełnią jakby funkcję „poduszki bezpieczeństwa”, by zbyt silne bodźce np. dźwięk, wywołujące nadmiar albo brak, nie zalały umysłu a siła bodźca rozkładała się na inne zmysły, stąd np. ucisk lub dotyk  może być ciepły a nie bolesny (paradoks deficytu –nadmiar/brak), te rudymentarne*****, połączenia gwarantują tzw. “rytm bezpieczeństwa” (Tustin, 2008) będący efektem relacji temporalnych  i przestrzennych. Dotyczą one mechanizmu oznaczania następstwa sekwencji zdarzeń wedle porządku “wcześniej”, “później”, “w tym samym czasie”, jak również lokalizacji obiektu, trajektorii jego przemieszczania się i szacowania tzw. liczebności (wielość albo nic).

 

Na podstawie szeregu badań stwierdzono, że centralną rolę w wytwarzaniu synestezji odgrywa hipokamp i układ limbiczny, które związane są z pamięcią i emocjami (Cytowitz, 1995; Le Doux, 2000). Bywa, że do percepcyjnego „synestetycznego zwarcia” dochodzi nie tylko wskutek fizycznego bodźca, ale również na skutek wystąpienia szczególnego stanu emocjonalnego. Ma wtedy miejsce zjawisko wyładowania, występujące w następstwie synchronicznego pobudzenia zespołów neuronowych. Ten fakt potwierdzają słowa MacLeana, autora koncepcji o triadycznej  budowie mózgu, który pisał: „Tu właśnie (w hipokampie) istnieje możliwość korelacji nie tylko w odniesieniu do wrażeń zapachowych, smakowych czy trzewiowych, lecz także w wypadku wrażeń słuchowych, wzrokowych a może nawet seksualnych (…) Należy podkreślić, że to właśnie tutaj, w zakręcie hipokampa, zachodzą na siebie trzy główne systemy włókien nerwowych (…) w świetle tych obserwacji istnieje możliwość, że mamy tu do czynienia z neuroanatomicznym mechanizmem, którego istnienie wyjaśniają niektóre, na pozór paradoksalne stany nakładania się różnych jakości zmysłowych (synestezje), wywierające wpływ na doświadczenia emocjonalne”. ( cyt. za: Cytowitz,1989).

 

Współczesne badania dowodzą, że trauma uszkadza funkcjonowanie struktury hipokampa, (kodowanie wydarzeń w pamięci autobiograficznej), zaś przywoływanie urazowych wspomnień powoduje aktywację ciała migdałowatego. W przypadku atrofii bądź zahamowania hipokampa wskutek traumy, wydarzenie traumatyczne będą zapamiętane przez struktury ciała migdałowatego w sposób niereprezentowalny słownie a jedynie jako stan afektywny.

 

W planie umysłu najsubtelniejszym wyrazem działania głębokiej „synestetycznej gramatyki”, procesów kognitywnych jest zdolność synestezji do czasoprzestrzennej fuzji tzn. do równoległego doświadczania czasu w kategoriach przestrzeni. Zarówno czas, jak i przestrzeń są odbierane przez organy zmysłów. Przestrzeń można oglądać, czasu słuchać, dotykać, przeszłość jest nagromadzeniem wrażeń zmysłowych. Czas może mieć swoją pojemność i kolor.  „Mnemoniczna archeologia” synestezji pozwala barwy, dźwięki, zapachy, ich połączenia przechowywać w zakamarkach pamięci. Stosunek do czasu i związanych z nim ograniczeń to jeden z wymiarów osobistej pracy psychicznej, a wszelkie odniesienia do czasu wiążą się z tematem śmierci, pisze Lombardi (2017), a włączenie pacjenta w wymiar czasowy (setting) okazuje się być alternatywą dla psychozy. Lombardi (2002) w swoim artykule „Poznanie i przeżywanie czasu w prymitywnych stanach umysłu” sugeruje, że czas może służyć jako obiekt przepracowania w psychoanalizie pacjentów, których funkcjonowanie umysłowe wykazuje znaczną ilość aspektów prymitywnych. Zwraca uwagę na obszar konfliktu między zaprzeczeniem a zaakceptowaniem czasu, bowiem wątki pragnienia bezczasowości pochodzą z wewnętrznego funkcjonowania pacjenta. Związane jest to z postawą uwarunkowaną przez wrodzoną skłonność do unikania bólu. W sytuacjach szczególnie traumatycznych lęk i niepokój zakłócają myślenie, w miejsce procesów wyższego rzędu pojawiają się procesy pierwotne charakteryzujące się poczuciem bezczasowości, pacjent doświadcza stanu albo funkcjonuje, powtarzając utarte schematy, jakby „czas zatrzymał się w miejscu.”  Z kolei A. Schellekes w swoim artykule „Myśli o czasie w prymitywnych stanach mentalnych” zauważa, że rozszyfrowanie w jaki sposób pacjenci doświadczają czasu jest dodatkowym kluczem dla badania prymitywnych obszarów mentalnych, które nie wyrażają się  w sposób werbalny lub symboliczny. Kwestia doświadczania czasu jest odrębnym i dominującym aspektem bycia, analogicznym jak doświadczanie przestrzeni. Również modalność olfaktoryczna u wielu synestetów jest zasadniczym wyzwalaczem treści pamięciowych (hipokamp i ciało migdałowate są centralną częścią szlaku powonienia). Wiele lat wcześniej Ferenczi twierdził, że właśnie powonienie jest najstarszą sensoryczną matrycą procesów myślenia.

 

Nasz pierwszy kontakt z egzystencją zamyka się w wibracjach bicia serca matki, fali jej oddechu, muzyce jej głosu, melodii i rytmu prenatalnej aktywności. Taka tęsknota za źródłem pozostaje na zawsze (Zeki, 2012). Niezależnie od kultury wszyscy zaczynamy życie w ciemności i znaczna część rozwoju w niej się dokonuje. W „Nocy prenatalnej” Tomatisa (1987), w tekstach Quignarda (2008)     powraca temat słuchu w życiu płodowym. Ucho nie jest biernym organem, posiada ekwiwalent soczewki o zmiennej ogniskowej, który pozwala mu skupić się na konkretnych odgłosach i filtrować inne („zoom słuchowy”), czyli ślimak – „ucho słuchania” i narząd przedsionkowy – „ucho ciała”. Informacje z ucha mają wpływ na pion i napięcie całego ciała. W powstawaniu tożsamości percepcyjnej podkreśla się znaczenie pierwotnych aspektów w doświadczeniu emocjonalnym np. ton, wybrzmiewanie i brzmienie którego ma swoje źródło w przestrzeni prenatalnej.

 

Przykład badań nad zjawiskiem synestezji pokazuje, jak uzyskiwana wiedza o tym pierwotnym zjawisku może stać się treścią dla psychoanalitycznych badań nad kwestią pierwotnych stanów umysłu. Prace wielu psychoanalityków podejmujących temat pierwotnych stanów wskazują na ważność tego obszaru w kontekście rozwoju umysłu w ogóle. (Stern, 1985; Loewald, 1981;  Gaddini; 1987; Lombardi, 2017; Tustin, 2008 i inni). Wielu klinicystów uważa, że zdolność przenoszenia informacji z jednej modalności do drugiej pełni kluczową rolę w integracji doświadczenia percepcyjnego. Zaburzenia na tym poziomie prowadzą do deficytów upośledzających późniejsze funkcjonowanie emocjonalne i społeczne.

 

Vilanur Ramanchadran (2012) od wielu lat bada zjawisko synestezji i rozwija myśl poprzedników, że niemowlęta odbierają świat jako chaotyczny obraz, gdzie kolory, dźwięki, dotyk i sygnały z innych źródeł jak zewnętrznych, tak wewnętrznych tzw.trzewnych, są one przemieszane i zlane. Na wczesnym etapie rozwoju synestezje nie są doświadczeniem złożonych obrazów, są doznaniami elementarnymi  i nierozbudowanymi np. kształty plam, spirali, gładkie lub chropowate tekstury, smak słony słodki lub metaliczny i wskutek połączeń tworzą „synestetyczną magmę” (sensorium). W okresie okołoporodowym w dojrzewającej korze zaczyna się proces oddzielania i odgraniczania zmysłów, co pozwala na ich normalne zestrojenie konieczne dla właściwej percepcji świata zewnętrznego, tzn. że obiekt ma określony smak, kształt i kolor. Proces rozwoju funkcji poznawczych zmierza w kierunku różnicowania i rozwoju myślenia abstrakcyjnego, gdzie połączenia czy hiperpołączenia stają się metaforą czy też poetyką języka. Według Lakoffa (2010) metafory nie są środkami językowego wyrazu, lecz podstawowymi strukturami poznawczymi. Dla myślenia psychoanalitycznego dynamika neuronalnego procesu u podstaw, od niewyodrębnienia do wyodrębniania stanowi inspirującą wiedzę dla konceptualizacji, myślenia i stawiania hipotez w kontekście funkcjonowania umysłu na tym poziomie i rozumienia tych mechanizmów. Jako badacz synestezji i autyzmu, Ramanchadran  podkreśla również, że zjawisko synestezji stanowi klucz do odkrywania ludzkiej natury. Twierdzi, że nie tylko pozwala ono zrozumieć normalne przetwarzanie zmysłowe, lecz pozwala poznać najbardziej intrygujące aspekty naszych umysłów, jak myślenie abstrakcyjne i metafora. Zjawisko synestezji może rzucić światło na specyfikę architektury i genetyki ludzkiego mózgu, leżące u podłoża ważnych aspektów zdolności twórczych i wyobrażeń jak również na filozoficzny problem qaliów, czyli niewyrażalnych podstawowych jakości doznań (dotyczy subiektywności wrażeń zmysłowych) – oraz poczucia siebie. Myślę, że wiedza o mechanizmach powstawania synestezji w kontekście myślenia o pierwotnych stanach umysłu może wiele wnieść do pracy psychoanalitycznej w kontekście  namysłu nad znaczeniem i przejawami doświadczenia emocjonalnego na różnych poziomach życia psychicznego, jak również może okazać się  przykładem owocnej współpracy pomiędzy psychoanalizą a neuropsychologią i neurologią.

 

Podsumowując, można myśleć, że pierwotna synestezja według teorii rudymentarnych jest zjawiskiem połączenia elementarnych  doznań  zmysłowych i na neuronalnym poziomie pełni funkcję „trzymania” dla pierwotnego aparatu psychicznego, przestrzennie zawierającego te elementarne cząstki. Można pokusić się o metaforę, że synestetyczne połączenia na bardzo wczesnym etapie rozwoju  pełnią funkcję  swoistej psychicznej „tkanki łącznej” czy „poduszki bezpieczeństwa”  dla niedojrzałego  jeszcze umysłu.

 

 

Zakończenie

 

Myśl psychoanalityczna od czasów Freuda wzbogaciła się na przestrzeni lat w nowe inspirujące hipotezy i teorie, podkreśla to jej ponadczasowy, unikalny charakter i mimo specyfiki podchodzenia do badania umysłu pozostaje otwarta na nowe horyzonty i współpracę z innymi. Jednym z takich obszarów współpracy mam nadzieję jest już neuropsychoanaliza, o której myślę jako o dziedzinie „pomiędzy”, która może budować  wspólną przestrzeń  dla dialogu, polemik i dociekań i która respektować będzie unikalność każdej ze stron. Psychoanaliza zajmuje się „materią psychiki”, neuropsychologia „materią mózgu”, wspólnym obszarem jest umysł, który doświadczając traumy, zmaga się z nią w specyficzny dla każdej ze stron sposób, stosuje różne zabiegi, by ją ukryć, ale też i paradoksalnie wyrazić poprzez ekspresję np. symptomu. Istotną dla obydwu obszarów jest ekspresja mowy pełniąca funkcję rozpoznawania, zaś jej  siłą napędową  jest intencjonalność czy też popęd do komunikowania  i komunikowania się.

 

W swojej niedawno wydanej książce „Inny czas, inne rzeczywistości”, amerykański psychoanalityk, Arnold Modell (1990, 2009) zaznajomiony z teorią neuronalnej selekcji Edelmana, zaczął łączyć nową wiedzę z zakresu neurobiologii z psychoanalityczną praktyką kliniczną, skupiając uwagę przede wszystkim na naturze i znaczeniu przeniesienia. Uważa, że traumatyczne jak i nieprzyswojone wspomnienia uaktywniają się podczas przeniesienia, kiedy elementy doświadczenia przeszłości przechodzą w czas teraźniejszy, jakby odbyły podróż w „wehikule czasu”. Zauważa również, że przymus powtarzania jest poszukiwaniem tożsamości percepcyjnej między obiektami z przeszłości a obecnymi, wskazuje jednocześnie, że w procesie psychoanalitycznym metafora jest podstawą myślenia. Zwraca także uwagę, że teoria neuronalnej selekcji zastępuje pogląd Freuda, w myśl którego ślady pamięciowe są niezmienne i pozwala na nowo przyjrzeć się sytuacji w terapii.

 

Zastanawiałam się w kontekście kierunku neuro- czy psychoanaliza potrzebuje dowodów, potwierdzania prawdziwości istnienia  psychoanalitycznych myśli, które tak naprawdę dały impuls do rozwoju innym dziedzinom. Jeśli czegoś nie można dotknąć nie oznacza to, że nie można o tym myśleć. Rewolucyjne motto „Objaśnienia marzeń sennych” wskazało kierunek oraz istotę psychoanalitycznych poszukiwań, mianowicie  przejawy, znaczenie i wpływ  pierwotnych stanów umysłu na jego późniejszy rozwój. Toczenie zaś sporów czy to, co odkrył Freud było naukowe czy nie, jest drugorzędne wobec faktu jaki wpływ miała  psychoanaliza na rozwój współczesnej myśli humanistycznej i nauki o człowieku. Chciałabym przytoczyć słowa poety, który powiedział, że „to nie ludzie umierają, a światy w nich”. W kontekście przedstawianego dzisiaj tematu, światy odkryte przez Freuda, Biona i Łurię, jak również innych naukowców wymienionych i niewymienionych w tym wystąpieniu, żyją po dziś dzień, przykuwają uwagę i inspirują innych, dzięki czemu narracja w odkrywaniu tajemnic ludzkiego umysłu  może trwać nadal. Rzeczywiście, wkroczenie na drogę poznania oznacza pozostawienie wszelkiej nadziei, gdyż nie wiadomo dokąd ta droga zaprowadzi ale paradoksalnie to właśnie nadzieja pozwala tą drogę pokonywać.

 

 

*              Agnozja (gr.) – nieświadomość, nieznajomość. Stan zaburzonej zdolności rozpoznania znanych elementów otoczenia. Termin wprowadzony przez Freuda w 1891 roku. Afazja – całkowita utrata zdolności do mowy. Apraksja – upośledzenie precyzyjnych, celowych ruchów.

 

**            Pojęcie plastyczności mózgu wprowadził do fizjologii polski uczony Jerzy Konorski. W swojej wydanej w 1948 roku monografii “Conditioned reflexes and neuron organization” rozróżnił dwie podstawowe własności neuronów: pobudliwość i plastyczność

 

***          Donald Hebb, kanadyjski uczony, psycholog, fizjolog i neuropsycholog, pojęcie “zasada Hebba” wprowadzone w 1949 roku – neurony razem pobudzane łączą się we wspólne sieci neuronów. Jego imieniem została ustanowiona coroczna nagroda za promowanie dyscypliny psychologii jako nauki

 

****          Rudymentarny – (łac.) rudimentum – zaczątek,początek ), elementarny, podstawowy

 

 

*****      Propriocepcja  – odbiór wrażeń płynących z mięśni i ścięgien,  informujących mózg o położeniu ciała, jego poszczególnych części, i o tym, jakie ruchy wykonuje. Odpowiada za poczucie cielesnej obecności ciała, odczuwanie ciężaru ciała i  poszczególnych jego części w przestrzeni

 

******      Pamięć ikoniczna – ultra krótka, wzrokowa  pamięć sensoryczna. Stanowi system na przechowywanie informacji nim ta zostanie zakodowana w trwałej postaci w pamięci operacyjnej

 

 

 

 

 

 

 

 

 

LITERATURA

 

Andreasen, Nancy C., (2003). Fascynujący mózg. Lublin: Wydawnictwo Czelej

Balint, M. (1979). The basic fault. London/New York: Tavistock Publications

Benjamin, W. (2005). Pasaże. Warszawa: Wydawnictwo Literackie

Bergstein, A. (2016). Wychodząc poza spektrum: strach przed załamaniem, katastroficzne zmiany i niewyparte nieświadome. Materiały XVIII Konferencji Polskiego Towarzystwa Psychoanalitycznego. Warszawa

Bielik-Robson, A. (2008). Niesamowite, fetysz, alegoria. O kondycji urzeczowienia u Freuda, Lacana i Benjamina.  W: Rosińska, Z. Michalik, J., Bursztyka, P.  (red) : Freud i nowoczesność. Blass, R. B. Carmeli, Z. (2007). The case against Neuropsychoanalysis: on fallacies underlying psychoanalysis latest scientyfic trend and its negative impact on psychoanalytic discourse.  International Journal of Psychoanalysis , 88:19-40

Bion, W., (2011), Uczenie się na podstawie doświadczenia. Warszawa: Oficyna Ingenium

Bion , W. (2014). Teoria myślenia. W: Po namyśle . Warszawa: Oficyna Ingenium.

Bion , W. (2015). Przekształcenia. Warszawa: Oficyna Ingenium

Bion, W. (1976). Wzburzenie emocjonalne. W: Seminaria kliniczne i inne prace (2013) Warszawa: Wydawnictwo Ingenium

Botella,C,.,Botella,S. (2004), The work of psychic figurability. Maszynopis.

Britton , R.  (2015).  Between mind and brain. London:  Karnac

Brożek , B., Hohol M. (2014). Umysł matematyczny.  Kraków: Copernicus Center.

Canestri, J. (2015). The case for neuropsychoanalysis. Internationale Journal Psychoanalysis 96

Cevitarese

Cichetti, A., Tucker, M. (1994). W: A . Shore, Ludzka nieświadomość: rozwój prawego mózgu i jego rola we wczesnym życiu emocjonalnym. Tłumaczenie: Jakub Niedźwiedzki, 2006. Maszynopis

Cozolino, Louis J., (2002). Neuronauka w psychoterapii.  Warszawa: Zysk i S-ka.

Churchland, P. (2013). Moralność mózgu. Co neuronauka mówi o moralności? Kraków: Copernicus Center.

Clark, W.R (2000). Płeć i śmierć. Warszawa:  PWN.

Cytowitz, R.E. (1989). Synesthesia:A union of the senses. Heidelberg

Cytowitz, R. E. (1995). Synesthesia: phenomenology and neuropsychology. Psyche, 10/1995

Czepulonis-Panasiuk, Z. (2004). Pamięć- ujęcie psychoanalityczne w świetle współczesnych badań psychoneurologicznych. Warszawa: Wydawnictwo Zeszyty IPP Dialogi, Nr 1-2. Psychosomatyka

Damasio, A. (1999). Błąd Kartezjusza. Emocje, rozum i mózg ludzki. Poznań: Wydawnictwo Rebis.

Damasio, A. (2000) Tajemnica świadomości. Jak ciało i emocje współtworzą świadomość. Poznań: Wydawnictwo Rebis.

De Masi, F. (2016). Podatność na psychozę. Psychoanalityczne rozważania o naturze i terapii stanu psychotycznego. Warszawa: Oficyna Ingenium.

Dickinson, E. (2016). Wiersze wybrane. Warszawa: Wydawnictwo Znak

Draaisma, D. (2012). Księga zapominania. Warszawa: Wydawnictwo Aletheia

Edelman, Gerald M. (1998). Przenikliwe powietrze, jasny ogień. O materii umysłu. Warszawa : PIW

Ferber, Ilit. (2010). A wound withot pain: Freud on Aphasia. Naharaim, vol. 4,133-151.

Ferro, A., Civitarese, G. (2015). The Analytic Field and its Transformations. Karnac Books

Freud, Z. (1920/1994). Poza zasadą przyjemności. Warszawa: PWN.

Freud, Z. (1919/1997). Niesamowite. W: Pisma psychologiczne. Warszawa: Wydawnictwo KR

Freud, Z. (1917/1997). Objaśnienie marzeń sennych.  Warszawa: Wydawnictwo KR

Freud, Z. (1895/2001). W kwestii etiologii histerii. W: Histeria i lęk.  Warszawa: Wydawnictwo KR.

Freud, Z. (1905/2001). Fragmenty analizy pewnej histerii. W: Histeria i lęk. Warszawa: Wydawnictwo KR.

Freud, Z. (1915/2007). Popędy i ich losy. W: Psychologia nieświadomości. Warszawa: Wydawnictwo KR

Freud, Z. (1911/2007). Uwagi na temat dwóch zasad procesu psychicznego. W: Psychologia nieświadomości. Warszawa: Wydawnictwo KR

Freud, Z. (1895/2008). Studia nad histerią. Warszawa:  Wydawnictwo KR.

Fonagy, P . (1999). Memory and therapeutic action. International Journal of Psychoanalysis, 80:215-222

Gaddini, E. (1987). Uwagi na temat relacji umysł-ciało. W; International Journal of Psycho-Analysis, nr 68

Gazzaniga, M. S. (2011). Istota człowieczeństwa.  Sopot: Wydawnictwo Smak Słowa.

Greenberg, V.D. (1997). Freud and his  aphasia book. London: Cornell University Press

Guirand, P. (1976). Semantyka. Warszawa: Wydawnictwo Wiedza Powszechna

Herzyk, A. (1999). Anozognozja. Mechanizmy mózgowe i objawy. Przegląd Psychologiczny, 42

Herzyk, A., Szepietowska, M.E., Daniluk, B., Zawadzka, E. (2004). Pamięć jawna i ukryta a dysfunkcje mózgu, Między świadomym a nieświadomym. Lublin:  Wydawnictwo UMCS. Herzyk Anna,(2011). Neuropsychologia kliniczna wobec zjawisk świadomości i nieświadomości. Warszawa:  PWN.

Hickok G., (2016). Mit neuronów lustrzanych.  Kraków: Copernicus Center.

Hohol Mateusz, (2013) Wyjaśnić umysł. Kraków:  Copernicus Center.

Hunt, H.T. (1995). On the nature of consciousness. New Heven

Husserl, E. (2014). Logika formalna i logika transcendentalna. Warszawa: IFiS PAN

Jodzio, K.(red)(2009). Neuropsychologia. Współczesne kierunki badań.  Warszawa: Wydawnictwo PWN.

Johnson, M. (2015). Znaczenie ciała. Estetyka rozumienia ludzkiego. Łódź: Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego

Kandel, E. (1999). Biology and the future of psychoanalysis : a new intellectual framework for psychiatry revisited. American Journal of Psychiatry, 156(4)

Kastner, I., Schroder, Ch. (1997). Zygmunt Freud: badacz umysłu. Neurolog. Psychoterapeuta: teksty wybrane. Warszawa:  Wydawnictwo Arboretum.

Klein, M. (2007). Zawiść i wdzięczność. Pisma. Tom III. Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.

Kordys J. (1991). Mózg i znaki. Warszawa: Wydawnictwo PWN.

Kordys, J. (2006). Kategorie antropologiczne i tożsamość narracyjna. Szkice z pogranicza neurosemiotyki i historii kultury.  Kraków: Universitas.

Lacan, J. (2014) . Seminarium III. Psychozy. Warszawa: WN PWN

Lakoff, G. Johnson, M. (2010). Metafory w naszym życiu. Warszawa:  Wydawnictwo  ALETHEIA.

Le Doux, J. (2000). Mózg emocjonalny. Poznań: Media Rodzina

Loewald, H.W. (1981). Regression: some general considerations. Psychoana.Quarterly, 50. (tłum.Justyna Pawłowska): Regresja-rozważania ogólne. Maszynopis

Lombardi, R. (2002). Primitive mental states and the body: a personal view of Armando Ferrari”s concreto original object. W: International Journal of Psychoanalysis, 83. London: IPA

Lombardi, R. Poznanie i przeżywanie czasu w prymitywnych stanach umysłu. Maszynopis. Tłum. Lech Kalita

Lombardi,R, (2017). Bezkształtna nieskończoność. Warszawa: Oficyna Ofingenium.

Laplanche, J., Pontalis, J.B. (1996). Słownik psychoanalizy. Warszawa:  Wydawnictwo WSiP. Łuria, A.R. (1968/1970).  O pamięci, która nie miała granic. Warszawa: Wydawnictwo  PWN.

Łuria, A.R. (1976). Podstawy neuropsychologii. Warszawa: Wydawnictwo PZWL

Łysek, T. (red.)(2015). Antologia studiów nad traumą. Kraków:  Universitas.

MacLean, P. (1990). The triune brain in evolution: role in paleocerebral functions. New York: Plenum Press

Matte Blanco, I. (1988). Thinking, feeling and being. London: Routledge

Matthis, I. (2013). Objawy ciała i umysłu-perspektywa neuropsychoanalityczna. Materiały XV Konferencji Polskiego Towarzystwa Psychoanalitycznego. Warszawa

Maurer ,D. Maurer , CH. (1988). The world of the newborn. New York: Basic Books

Merlau-Ponty, M. (2001). Fenomenologia percepcji.  Warszawa: Wydawnictwo Aletheia.

Mitrani, J.L. (1995). Toward An Understanding Of Unmentalized Experience. Psychoanal Q., 64:68-112.

Mesulam, M.M. (1998). From sensation to cognition. Brain, 121,  W:  Jodzio, K. (red.): Neuropsychologia. Współczesne kierunki badań.  Warszawa: Wydawnictwo PWN.

Modell, A. (1990). Other times, other realities: toward a theory of psychoanalytic treatment. Cambridge: MA

Modell, A.H.(2009). Metaphor-the bridge between feelings and knowledge. Psychoanalytic Inquing 29(1)

Murawiec, S., Żechowski, C. (red) (2009). Od neurobiologii do psychoterapii. Warszawa:  Wyd. IPiN.

Nabokov, V. (2004). Pamięci, przemów !.  Warszawa: Wydawnictwo Muza.

Ogden, T. H. (2011). Sztuka psychoanalizy, Śnienie niewyśnionych snów i urwanych krzyków.  Warszawa: Oficyna Ingenium.

Panksepp, J. Biven, L. (2012). The archeology of mind. Neuroevolutionary orgins of humans emotions. New York, London: W.W.Norton

Piaget, J. (2011). Jak sobie dziecko wyobraża świat. Warszawa: WN PWN

Pincus, D., Freeman, W., Modell, A. (2005). A neurobiological model of perception:considerations for transference. Journal of the American Psychoanalytic Association 53(2)

Ramachandran, V.S. (2012). Neuronauka o podstawach człowieczeństwa. O czym mówi mózg. Warszawa:  Wydawnictwo UW

Rizzuto, A-M. (1997). Reflections about  Freuds „On aphasia” and contemporary science. Rivista Psiche, vol.2

Rosińska, Z. Michalik, J. Bursztyka, P. (red) (2008). Freud i nowoczesność.  Kraków: Universitas.

Roussillon, R. (2015). Pierwotna trauma, rozszczepienie i pierwotne powiązania niesymboliczne. Materiały XVII Konferencji Polskiego Towarzystwa Psychoanalitycznego . Warszawa

Schellekes, A. (2005). The Dread of Falling—Between Breaking One’s Back and Breaking Through: Commentary on Franco Borgogno’s “On the Patient’s Becoming an Individual”. Psychoanal. Dial., 15(6):897-908.

Schore, A.(1994). Affect regulation and the origin of the self. Hillsdale: Lawrence Erlbaum Associates

Senderecka, M. (2006). Synestezja-od psychofizjologicznych badań do filozoficznych implikacji. W: Wszołek, S., Janusz, R.(red) Wyzwania racjonalności. Kraków: Wydawnictwo WAM

Solms, M., Turnbull, O. (2002) The brain an the iner world: An introduction to the neuroscience of subjective expirience. New York:  Other Press

Solms, M. (2013). The conscious id. Neuropsychoanalysis,15

Solms, M. (2015). The feeling brain. London:  Karnac.

Stern, D. (1984). The interpersonal world of the infant. New York: Basic Books.

Talvitie, V.and Ihanus, J. (2011). On neuropsychoanalytic metaphysics. International Journal of Psychoanalysis, 92:1583-1601

Tarantelli , C.B. (2003). Life within death: towards a metapsychology of catastrophic trauma. Intrnational Journal of Psychoanalytic, 84:915-928

Tatarkiewicz, W. (1993). Historia filozofii, t.I, Warszawa:Wydawnictwo Naukowe PWN

Tomatis, A. (1987). La nuit uterine. Paris: Edité par Sack

Toporov, V.N. (1985). On the semiotic of mythological conceptions about mushrooms. Semiotica, 53-4,

Tustin, F. (1993). On Psychogenic Autism. Psychoanal. Inquire, 13 (1): 34-41.

 

Tustin,F. (2008). The rhythm of safety. W: Autism in childhood and autistic feature in adults. Karnac

 

Quignard, P. (2002). Albucjusz. Warszawa: Czytelnik

Quignard, P. (2008). Noc seksualna. Gdańsk: słowo/obraz terytoria

Winnicott, D.W. (1949/1975). Mind and its Relation to the Psyche – Soma. W: Through Paediatrics to Psyche – Analysis. The Hogarth press and the Institute of Psycho-Analysis.

Yowell, Y. Solms ,M. Fotopoulou, A. (2015). The case for neuropsychoanalysis: why a dialogue  with neuroscience is necessary but not sufficient for psychoanalysis. International Journal of Psychoanalysis, 96

Zeki, S. (2012). Blaski i cienie pracy mózgu. Warszawa: WUW